Lwów – gdzie zjeść i wyjść na drinka?

Restauracje i puby

Przez te 3 dni jadłyśmy tylko na mieście, więc miałyśmy okazję przetestować kilka fajnych miejscówek, które znalazłam robiąc małe rozeznanie przed naszym wyjazdem. 

Jak się potem okazało większość z nich należy do jednej sieci restauracji – Fest. W jednym z lokali dowiedziałyśmy się, że można dostać jakąś kartę stałego klienta z którą ma się zniżkę (bodajże 10%), ale dowiedziałyśmy się o tym na sam koniec wyjazdu, więc już nie było sensu, zresztą wyjście do restauracji bez tej zniżki wychodzi i tak naprawdę bardzo tanio. 

Wszystkie ceny, które tutaj podaję to kwoty za 2 osoby.

Zaraz po przyjeździe wybrałyśmy się na słynne rogaliki do jednego z wielu punktów Lviv Croissants

Rogaliki kosztują średnio 40-50UAH, wybór jest naprawdę duży, kawa to koszt około 20UAH. 

Za śniadanie dla 2 osób zapłaciłam 140UAH (około 22zł). 

Na rogalikach byłyśmy również kolejnego dnia, tym razem wybrałyśmy jedne z droższych i śniadanie wyniosło nas 180UAH – 28,50zł. 

Adresu nie podaję, te malutkie knajpki znajdziecie wszędzie.

Po zrobieniu kilku kilometrów naszła nas ochota na piwo, wybrałyśmy się więc do Teatru Piwa Pravda, jest to kilkupoziomowy lokal, w którym na ścianach są ogromne regały z butelkami piwa, można je kupić, bądź napić się miejscu. Do ciemnego piwa wzięłyśmy jeszcze popcorn, którego smak ciężko mi określić, ale chyba była to jakaś paprykowo – ziołowa mieszanka, w każdym razie nam smakował. 

Za 2 piwa i popcorn zapłaciłam 153UAH (około 24zł).

Adres: Rynok Square, 32, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Kolejną miejscówką była Gazowa Lampa, do której robiłyśmy już wcześniej podejście, ale weszłyśmy wtedy do takiego mini baru i sklepu, w którym jest cała masa różnych probówek, a na jednym z regałów stoi naczynie z wielkim pająkiem! 

Do lokalu rozłożonego w całej kamienicy o którym czytałam, prowadzi inne, zupełnie nieoznakowane wejście, wyglądające jak wejście do jakiegoś magazynu / piwnicy (trzeba najpierw zejść w dół) po lewej stronie od wejścia głównego, a do baru wchodzi się na prawo. Także jeśli macie wątpliwości to najlepiej kogoś tam zapytać. Weszłyśmy na ostatnie piętro aby mieć widok na dachy Lwowa.

Wybrałyśmy 4 różne smaki nalewek, między innymi wiśniowy i malinowy, które bardzo polecamy. Alkohol podawany jest w szklanych zlewkach, po 100ml (łącznie było to 400ml). Dodatkowo wzięłyśmy talerz przystawek, były to smażone ziemniaczki, jakiś rodzaj cienkiego chlebka, cebulka, generalnie wszystko smakowało bardzo podobnie (zapewne smażone razem), ale jako przekąska było okej. 

Razem z napiwkiem zostawiłam tu 350UAH (około 55zł). 

Adres: Virmens’ka St, 20, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Kolejny dzień rozpoczęłyśmy od rogalików, o których pisałam wyżej, a następnie wybrałyśmy się na kawę do Manufaktury – Palarni Kawy. Niestety tutaj również najpierw trafiłyśmy w trochę inne miejsce niż chciałam, lokal jest podzielony na kilka części, wchodzi się najpierw do sklepu, po prawej stronie znajduje się taka klimatyczna, dość ciemna kawiarnia, a na tyłach jest duża przestrzeń ze szklanym dachem (tutaj poszłyśmy kolejnego dnia). 

Za 2 kawy i 2 kawałki ciasta zapłaciłam 37zł (płatność kartą)

Kolejnego dnia wybrałyśmy grzane wino i kawkę z prądem. 

Zapłaciłam 27zł.

Adres: Rynok Square, 10, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Do Para Janov wybrałyśmy się głównie w celu zrobienia zdjęcia na ulicy przy której znajduje się restauracja, ale skoro już tam byłyśmy, to weszłyśmy do środka aby spróbować czegoś nowego. Postawiłyśmy na placek armeński na pół (jest naprawdę spory!) oraz dwa kieliszki wina (pytajcie o dokładną ilość, bo okazały się bardzo małe). Wnętrze jest klimatyczne i oryginalne. 

Razem z napiwkiem zapłaciłam 300UAH. 

Adres: Lesi Ukrainky St, 12, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Kolejne miejsce to Pstruh, Khlib ta Vyno, w ciągu dnia zagadał nas Pan z tej restauracji, bardzo sympatyczny, opowiedział nam historię trębacza i zegarmistrza (nie będę spoilerować szczegółami), pokazał magiczne lustro, opowiedział nam o szafie zakochanych i zdradził wiele ciekawostek, na wieczór przyszłyśmy tutaj na kolację, która była przepyszna i jest to zdecydowanie miejsce nr1 u mnie, jak będziecie w Lwowie to wybierzcie się koniecznie. 

Kolację zaczęłyśmy od przystawki – kawałek bagietki z kremowym czosnkowym serkiem. Jako główne danie wzięłam szaszłyk z kurczakiem (na porcję składają się 2 szaszłyki i warzywa), a Karolina sałatkę. Do tego obie wzięłyśmy po talerzu pieczonych ziemniaczków z sosem czosnkowym i w międzyczasie każda wypiła po 3 grzane wina (były przepyszne!). 

Za całość (przystawka na pół, 2x główne, 2x ziemniaczki,  6x grzane wino) zapłaciłam 104zł kartą i zostawiłyśmy 100UAH napiwku. 

Adres: Brativ Rohatyntsiv St, 49, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Ostatni dzień naszego wyjazdu rozpoczął się od poszukiwań w deszczu miejsca z pierożkami Marusya. Na mapach w iPhonie jest ono niestety oznaczone w złym miejscu, przez co zmokłyśmy równo, na mapach Google adres jest poprawny, ale oznaczenie mylące, trzeba wejść w bramę i restauracja jest na parterze jednej z kamienic wewnątrz dziedzińca. Obie skusiłyśmy się na waniliowe pierożki z twarożkiem i kawę z mlekiem. Są dwie wielkości porcji – po 12 i 24 sztuki. Nam wystarczyło po 12. Jeśli jesteście fanami dobrej kawy z ekspresu to niestety nie w tym lokalu, ale nam taka zwykła śniadaniowa tego deszczowego dnia wystarczyła. 

Za jedzenie płaci się od razu z góry przy zamawianiu i jest to miejsce typu self service. 

Zapłaciłam 172UAH (około 27zł). 

Adres: Kryva Lypa Passage, 3, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Na sam koniec wybrałyśmy się z polecenia do Meat&Justice. Samo miejsce jest oryginalne, jak zresztą cała reszta restauracji w których byłyśmy. Do restauracji przechodzi się obok kościoła (trzeba wejść w bramę i przejść prosto), zaraz po wejściu czuć intensywny zapach grillowanego mięsa. Na początek zamówiłyśmy po grzanym winie, niestety kompletnie nie spełniło naszych oczekiwań, było kwaśne i z anyżem. Obie wzięłyśmy szaszłyk z kurczaka (były to 3 duże kawałki kurczaka, bardzo dobre i soczyste), pieczone ziemniaczki (spodziewałyśmy się czegoś takiego jak wczoraj, a to były po prostu całe pieczone ziemniaki, ale były dobre), a do tego talerz warzyw sezonowych, który niestety był kompletną pomyłką – pieczarki, grzyby (których nie lubię), do tego twarde kawałki dyni i jeszcze twardsze kawałki selera (fuj). Jedyne co z tego talerza zjadłam to połówka pomidora. Do obiadu wzięłyśmy jeszcze po piwie. 

Za jedzenie płaciłam kartą, wyszło 96zł, a resztka naszych hrywien poszła na napiwek.   

Adres: Valova St, 20, Lviv, Lviv Oblast, Ukraina, 79000

Dodaj komentarz