Wyspy Sarońskie – Egina (cz.I)

Będąc w Atenach miałyśmy świetną bazę wypadową nie tylko na Mykonos, ale również na pobliskie Wyspy Sarońskie. Do archipelagu należy 5 głównych wysp i około setka mniejszych! Nam udało się popłynąć na 3 z nich, a w tym wpisie pokażę Wam pistacjową Eginę, której poświęciłyśmy jeden dzień.

Jak się dostać na Eginę i ile to kosztuje?

Kilka dni przed planowanym wypadem na Eginę kupiłam przez internet (strona directferries) bilety na wodolot wypływający z Pireusu (do Pireusu dostaniecie się metrem z Aten). W Pireusie koniecznie trzeba być wcześniej, aby odebrać bilety i dowiedzieć się skąd dokładnie wypływa wodolot.
Bilety na Eginę i z powrotem wyniosły nas 30,25€ od osoby. Były też jakieś tańsze opcje na promy, ale podróż nimi trwała 1,5-2h, a nasz wodolot trasę pokonał w niecałe 40min.

Port w Pireusie

Na wyspie spędziłyśmy około 5h spacerując po urokliwym miasteczku i odpoczywając na plaży.

Port na Eginie

Tuż przy porcie znajdziecie sklep z przeróżnymi wyrobami z pistacji, od orzeszków po masła do kanapek, likiery i balsamy do ciała, wszystko najpierw można degustować i testować, dzięki czemu na pewno zrobicie małe zakupy tak jak my 🙂
Nieststy nasze słoiczki z pysznym pistacjowym kremem nie przeszły kontroli na lotnisku i z bólem serca musiałyśmy je wyrzucić. Pamiętajcie o tym mając tylko bagaż podręczny, krem był bardzo gęsty, oryginalnie zapakowany, ale niestety 200ml takiej substancji nie przeszło pomimo naszych wielu próśb.

Sklep z wyrobami z pistacji
Lunch. Zapłaciłyśmy 10€ za wszystko.
Tę uliczkę widziałam gdzieś na Instagramie i udało nam się na nią trafić!
Oszczędzę Wam dużej ilości zdjęć kotów, ale w Grecji spotkacie je na każdym kroku, wyciągnięte gdzieś w cieniu i śpiące.

Byłyśmy mocno wymęczone po podróży na Mykonos dzień wcześniej, niewyspane, dodatkowo upał mocno dawał nam się we znaki (zwłaszcza moim spuchniętym nogom), także znalazłyśmy najbliższą plażę z leżakami i spędziłyśmy tam trochę czasu.

Za dwa leżaki i dwie lemoniady zapłaciłyśmy 14€.
Kościół św. Nicholas’a the Thalassinos

Nie ruszałyśmy się poza miasteczko, niestety byłyśmy za bardzo zmęczone, z tego co wiem to warto zobaczyć kilka miejsc na wyspie, w które dojedziecie autobusem, my się ograniczyłyśmy do kręcenia się po miasteczku, które jest całkiem urokliwe i zachęcam do wybrania się tam, jeśli lubicie błądzić po greckich uliczkach tak jak ja, zatrzymując się po drodze na Mythosa lub odpoczynek na plaży 🙂

Dodaj komentarz